Przewoźnik poszukiwany

Poszukuję przewoźnika. Ta fraza przebija się ostatnio przez wszystkie fora i grupy transportowe. Ogromna liczba ładunków do przewiezienia spowodowała brak wolnych przestrzeni transportowych, a co za tym idzie rozpaczliwe poszukiwanie nowych przewoźników. W związku z tym naszło mnie kilka przemyśleń, którymi pragnę się podzielić.

Stała współpraca

To hasło, które pojawia się często przy ofertach dla przewoźników. Tylko o jakiej stałej współpracy mówimy? Czy będzie ona obejmowała również czas, gdy ładunków będzie mało? Droga spedycjo, która tak zachęcasz przewoźników do pracy dla ciebie, czy w sytuacji, gdy o ładunki będzie trzeba walczyć, będziesz to robić? Czy może po prostu wypowiesz umowę? Z mojego doświadczenia wynika, że jednak to drugie. Gdy tylko kończą się ładunki to przewoźnicy, którzy byli tak potrzebni są po prostu porzucani. Mało jest spedycji, która prowadzą auta czy jest dobrze czy źle. Traktują przewoźników nie jako przewoźników, podwykonawców, zasoby do realizacji, ale jako partnerów biznesowych. Zaraz ktoś napisze jacy partnerzy biznesowi, przecież to Pan Janek, co ma jeden zestaw, jak może być dla nas partnerem. I pewnie najwięcej takich tekstów możemy usłyszeć ze strony spedycji, która ma biuro w mieszkaniu, a cały majątek to 2 laptopy. Pan Janek ma za to leasing na zestaw, opłaty drogowe, paliwo itd. Chcecie mieć przewoźników, to traktujcie ich poważnie. Mój kolega Mariusz w jednym ze swoich artykułów opisał przypadek, w którym o wyborze trasy dla przewoźnika decydował również interes tego przewoźnika. Chodziło o wybór połączenia promowego. W jednym przypadku trasa morzem była dłuższa, ale jako spedycja oszczędzaliśmy na koszcie promu. W drugim trasa morzem była krótsza, a przewoźnika musiał pokonać większość trasy drogą. Te rozwiązanie dla spedycji było droższe. Ale z perspektywy przewoźnika kilometry, które przejechał na trasie są jego przychodem. Można było oszczędzić na promie i „wspierać” przewoźnika promowego, albo dać zarobić naszemu partnerowi biznesowemu. Przewoźnik, z którym będziemy współpracować w ten sposób raczej zostanie z nami na dłużej.

Termin płatności

Droga spedycjo szukasz przewoźnika czy źródła finansowania twojego biznesu? To przewoźnik musi płacić na bieżąco za paliwo, opłaty drogowe, leasingi. Jakoś nie wyobrażam sobie negocjacji ze stacją benzynową na termin płatności 60 dni, bo spedycja, od której mam robotę nie ma funduszy. Pewnie ktoś powie, że my przecież dajemy skonto, jak chcą to mogą skorzystać. Też mi interes. Stawki jakie są wszyscy wiedzą. Marża pierwszego stopnia bardzo niska i jeszcze trzeba ją pomniejszyć? Przywołam historię mojego kolegi Mateusza. Jego firma cały czas pozyskuje przewoźników. Oferuje im termin płatności nawet 7 dni. Mateusz pozyskuje co tydzień kilku przewoźników do współpracy. Można? Pewnie, że tak. Trzeba tylko świadomie zbudować strategię, która pozwala traktować naszych przewoźników jak partnerów biznesowych i która odpowiada na ich problemy. Bez komentarz pozostawię oferty z „krótki termin płatności” oraz „najlepsza opcja skonta” w jednym zdaniu.

Wysokie przebiegi

Zorganizujemy dowolny

transport w 45 minut

lub krócej

Nasz pracownik szybko przygotuje konkretną propozycję, a po jej akceptacji osobiście dopilnuje, by nic nie przeszkodziło w dostawie na umówiony czas.

Nagłe zlecenia nas nie zaskakują, bo jesteśmy dobrze przygotowani.

wyślij zapytanie

Czyli jakie to przebiegi? Na podstawie jakich danych historycznych Państwo je ocenili. Jaką wartość Państwo wskazali jako benchmark, by uznać ja za wysokie? I tu dochodzimy do sedna sprawy. A co w przypadku jak nie będzie tak wysokich przebiegów? Wówczas zaczynają się marketingowe opowieści, że takie sytuacje nie mają miejsca itp. Nigdy nie poparte danymi. Jeśli tak zapewniacie o efektywności swojego planowania, a co za tym idzie kilometrów do przejechania to może wprowadźcie gwarancję kilometrów. Jeśli pojazd nie przejedzie wskazanej liczby kilometrów, a żadne przesłanki nie wskazują, że jest to wina przewoźnika, to i tak wypłacicie wynagrodzenie za brakujące kilometry. I na tym etapie wszystkie zapewnienia przestają być takie pewne. Już nie wspominając, że niektórzy pozyskują przewoźników tylko na miesiąc, bo z góry wiedzą, że deklarowane przebiegi to czysta mrzonka.

Płatność za każdy kilometr

A tutaj to mam ogromne doświadczenie ze współpracy z Panią Kasią. Pani Kasia była odpowiedzialna za rozliczenie kilometrów u jednego z moich przewoźników. Oj, straszne były z nią wojny nawet o jeden kilometr na każdej trasie. Ale miała rację! Nie ustaliliśmy jakie są kryteria wskazywania właściwej liczby kilometrów na danej trasie. Ja liczyłem według jednej mapy, ona drugiej, a jeszcze dochodziły kilometry rzeczywiste. Warto więc dokładnie ustalić według czego będą one obliczone. Spotkałem się z firmami, które liczyły kilometry z mapy Google i dokładały 3%. Jest to jakieś rozwiązanie. Plusem jest, że wszyscy mamy do niej dostęp, jeśli nie bierzemy pod uwagę, że wykorzystanie jej w celach komercyjnych nie jest do końca legalne. Wracając do hasła „Płatności za każdy kilometr”, warto byś droga spedycjo jasno wskazała o jakie kilometry ci chodzi. Różnica chociażby wspomnianych wyżej trzech procent, może znacząco zmniejszyć marżę przewoźnika, a tym samym sprawić by współpraca stała się nieopłacalna.

Tyle jeśli chodzi o wypunktowanie najczęstszych błędów. A jeśli chcecie wiedzieć co sądzę o budowaniu współpracy z przewoźnikami, to zapraszam do kolejnego wpisu na blogu, który ukaże się już wkrótce.